Uniwersytet bardzo przeprasza
„Z uwagi na uzyskanie przeze mnie nierzetelnych informacji, anuluję decyzję o rozwiązaniu z Panem umowy o pracę w trybie natychmiastowym, wręczoną Panu w dniu 21.07.2015 roku. Jednocześnie bardzo przepraszam Pana za zaistniałą sytuację. Wypowiedzenie uważane jest w związku z tym za niebyłe i tym samym nie wywołuje żadnych skutków prawnych”. Podpisał prof. dr hab. Waldemar Gos, Prorektor ds. Finansów i Rozwoju Uniwersytetu Szczecińskiego. Jacek Kłonowski, pracownik Działu Projektów Europejskich US, decyzją z 24.07.2015 r., został przywrócony do pracy.
Pięciu zwalniających – czterech przywracających
Pierwszego dnia tej historii, w gabinecie prorektora W. Gosa, Jackowi Kłonowskiemu, koordynatorowi projektu „Uniwersytet Szczeciński – Lider przyszłości” pięć osób wręczało „dyscyplinarkę”. Byli to: Prorektor ds. Finansów i Rozwoju Waldemar Gos, Kierownik Działu Projektów Europejskich Andrzej Łuc, Zastępca Kierownika Działu Spraw Osobowych Urszula Jankowska i dwie tajemnicze osoby, w tym jedna składająca zwalnianemu propozycję „nie do odrzucenia”. Kim była i jakie miała umocowanie prawne do zwalniania z pracy w Uniwersytecie Szczecińskim? Na tę chwilę nie wiemy. Warto dodać, że o całej procedurze Dział Spraw Osobowych Uniwersytetu Szczecińskiego nie był poinformowany na etapie przygotowania dokumentacji. (przeczytaj tekst „Zwalniać jak Gos”)
Po czterech dniach do zwalniania z pracy w oparciu o „nierzetelne informacje” przyznał się na piśmie sam prorektor prof. dr hab. Waldemar Gos. Kto więc zwalniał? Skoro nie robił tego Dział Spraw Osobowych US? Przypomnijmy, wypowiedzenie nie miało nawet numery sprawy. Zostaje nam bezpośredni przełożony pracownika, kierownik Działu Projektów Europejskich US Andrzej Łuc. Ten zapewne skorzystał ze wsparcia nieznanych nam specjalistów.
Siódmego dnia, 27.07.2015 r., Jacka Kłonowskiego do pracy przywracały cztery osoby. Dwóch prorektorów Uniwersytetu Szczecińskiego prof. Waldemar Gos i prof. Jacek Styszyński, dwóch pracowników Działu Organizacyjno-Prawnego US Monika Matuszewska, kierownik działu oraz Maria Latka, radca prawny. W spotkaniu zorganizowanym z inicjatywy prof. dr hab. Waldemara Gosa nie uczestniczył kierownik Działu Projektów Europejskich US Andrzej Łuc. Był tego dnia w pracy, jednak nie został zaproszony. Natomiast Kłonowski pojawił się na spotkaniu w towarzystwie reprezentującego go radcy prawnego Artura Chanaja.
– Prorektor prof. dr hab. Waldemar Gos, w obecności zebranych, przeprosił mnie za zaistniałą sytuację. Stwierdził, że otrzymał nierzetelne informacje. Jednocześnie wyjaśnił, że nie wydał polecenia kontroli mojej prywatnej poczty e-mail, za co mu podziękowałem. – relacjonuje przebieg spotkania J. Kłonowski. – Omawiając sprawę prof. Waldemar Gos stwierdził, że za naganną uważa sytuację, w której pracownik etatowy przedstawia umowę na wykonanie usługi, w tym przypadku napisanie projektu. Z racji tego, że ta sprawa nie stanowiła przedmiotu spotkania, swoje stanowisko przedstawię pracodawcy w odrębnym piśmie. Po krótkiej rozmowie prorektor zaproponował mi powrót do pracy, poprzez anulowanie decyzji o rozwiązaniu umowy o pracę w trybie natychmiastowym.
W rozmowie została poruszona kwestia dalszej współpracy Jacka Kłonowskiego z kierownikiem Działu Projektów Europejskich. Prorektor Waldemar Gos nie odniósł się jednak jednoznacznie do tej kwestii.
– Ofertę powrotu do pracy przyjąłem. – mówi Kłonowski. – Na zakończenie spotkania prof. dr hab. Waldemar Gos stwierdził, że ma nadzieję na odbudowanie wzajemnego zaufania, na co i ja liczę jako pracownik Uniwersytetu Szczecińskiego. Mam również nadzieję, że wobec osób, które postawiły prof. dr hab. Waldemara Gosa w tak trudnej sytuacji będą wyciągnięte konsekwencje.
Odmówił podpisania urlopu. Nie wiedział.
Po spotkaniu z przedstawicielami Uczelni i przywróceniu do pracy Kłonowski wypełnił wniosek o urlop i udał się z nim do Andrzeja Łuca, kierownika Działu Projektów Europejskich celem uzyskania akceptacji. Całe zajście kosztowało pracownika na tyle dużo zdrowia, że musiał skorzystać z pomocy lekarskiej.
– Łuc stwierdził, że nie podpisze mi niczego, ponieważ nie ma na piśmie anulowania rozwiązania umowy o pracę i nic nie wie na temat ustaleń. Oddał mi mój wniosek urlopowy niepodpisany. – Relacjonuje pracownik. – Wystarczyłoby, żeby mój bezpośredni przełożony zadzwonił do kadr lub swojego bezpośredniego przełożonego prof. Waldemara Gosa i dowiedział się o przywróceniu mnie do pracy.
Pracownik wrócił do kadr. Urszula Jankowska, zastępca kierownika Działu Spraw Osobowych US wydała pracownikowi kolejny druk wniosku urlopowego. Podpisał go prorektor W. Gos na prośbę U. Jankowskiej.
Sebastian Sahajdak
28.07.2015 r.
Komentarz:
Zajście opisane w dwóch tekstach pt. „Zwalniać jak Gos” oraz „Uniwersytet bardzo przeprasza” obrazuje, jak nie należy zarządzać personelem. Pracownicy akademiccy i administracyjni oddelegowani przez Społeczność Akademicką do kierowania Uniwersytetem Szczecińskim bardzo często nie mają elementarnej wiedzy, ani kompetencji, do zarządzania ludźmi.
W zwalnianie i przyjmowanie pracownika zaangażowanych było dziewięć osób. Nie licząc Jacka Kłonowskiego, reprezentującego go prawnika oraz trzech pracowników naukowych Wydziału Biologii US, którzy z wyjaśnieniami dotarli do prof. W. Gosa w dniu 22.07.2015 r. Za drzwiami gabinetu prorektora był też związek zawodowy i opinia publiczna. Niedopuszczalnym jest to, że na spotkanie dotyczące przywrócenie do pracy, nie zaproszono Andrzeja Łuca bezpośredniego przełożonego J. Kłonowskiego. To postawiło A. Łuca w bardzo niezręcznej sytuacji. To również kolejny dowód na to, że władze Uniwersytetu Szczecińskiego nie wyciągnęły wniosków z tej gorzkiej lekcji. Andrzej Łuc też powinien mieć szansę na przeprosiny i J. Kłonowskiego i jeśli się do tego poczuwa także prof. Waldemara Gosa.
Profesor W. Gos od kilku miesięcy zamierza wypracować, we współpracy ze związkami zawodowymi, zasady oceniania pracowników niebędących nauczycielami akademickimi. Komisja Uczelniana NSZZ „Solidarność” Uniwersytetu Szczecińskiego przedstawi Społeczności Akademickiej własny projekt regulaminu i wyjaśni dlaczego współpraca z prof. dr hab. Waldemarem Gosem jest niemożliwa. W procesie oceniania liczą się kompetencje oceniającego. Dziś mamy z tym poważny problem z uwagi na uzyskiwanie przez niego „nierzetelnych informacji”.
Warto nadmienić, że nie jest to pierwsze tego typu zwolnienie i przywrócenie do pracy w Uniwersytecie Szczecińskim, z którym miał do czynienia prof. dr hab. Waldemar Gos. Czy gdyby z pracy zwalniał, w taki sam sposób jak zrobił to Andrzej Łuc, kierownik innej komórki organizacyjnej uczelni to władze rektorskie również zaangażowałby dziewięć osób w cały proces? Czy może zwolniłyby kierownika?