POLECENIE SŁUŻBOWE
Wyobraź sobie taką oto sytuację. Jesteś związkowcem i na stronie organizacji publikujesz tekst. Artykułem zainteresowała się miejscowa gazeta. Przedrukowuje materiał. Po kilku dniach otrzymujesz polecenie służbowe od pracodawcy. Ten nakazuje ci przygotowanie odpowiedzi na tekst, którego jesteś autorem jako związkowiec. Nie określa, czy ma to być komentarz, polemika, notatka… Polecenie służbowe masz wykonać, jako pracownik, a nie jako związkowiec. To nie jest pomyłka. Tak się składa, że w części wymiaru czasu pracy wykonujesz obowiązki na rzecz zakładu pracy, a nie związku. Problem w tym, że autorem i komentatorem jest ten sam człowiek. Masz już rozdwojenie jaźni, czy jeszcze nie? To wydarzyło się naprawdę. W Uniwersytecie Szczecińskim. W ubiegłym tygodniu.
Listopad 2017 roku. Dyskusja wokół projektu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauki nabiera rozmachu. Szereg środowisk, instytucji, bierze udział w konsultacjach społecznych [zobacz uwagi]. Organizowane są debaty. W sprawie ukazuje się szereg tekstów, komentarzy. Dyskusja wokół ustawy ma również miejsce w Szczecinie. Uczestniczy w niej, między innymi, związek zawodowy. Przewodniczący Komisji Uczelnianej NSZZ „Solidarność” Uniwersytetu Szczecińskiego, mgr Sebastian Sahajdak, a zarazem pracownik Biura Promocji i Informacji uczelni, publikuje na stronie związkowej tekst pt. „Polska akademicka. Szczecińskie studium przypadku.” W tekście odnosi się, między innymi, do podziału środków w latach 2016 i 2017 w ramach tzw. dotacji podstawowej [zobacz]. Artykuł pojawia się w mediach społecznościowych. Materiałem zainteresowała się „Gazeta Wyborcza” i przedrukowała go pod zmienionym tytułem w „Magazynie Szczecińskim”. Ukazał się w wersji elektronicznej [zobacz] oraz w wersji papierowej. Wydanie weekendowe, dzień po debacie rektorów zachodniopomorskich uczelni publicznych [zobacz]. Związek zgłasza także uwagi do ustawy w punkcie dotyczącym rad uczelni. Proponuje dodanie możliwości tworzenia rad uczelni na poziomie regionów [zobacz].
Artykuł pt. „Polska akademicka. Szczecińskie studium przypadku”, z racji tego, że dotyczy różnic w poziomie finansowania uczelni regionalnych i metropolitarnych, zaczyna funkcjonować w obiegu ogólnopolskim. Uczelniana „Solidarność” realizuje kampanię na rzecz powstrzymania drenażu środków na szkolnictwo wyższe i naukę, między innymi, w województwie zachodniopomorskim. Tekst trafia do posłów, samorządowców, dziennikarzy oraz pracowników uczelni z kilkunastu regionów kraju. W trakcie pierwszego posiedzenia Podkomisji stałej do spraw nauki i szkolnictwa wyższego Sejmu RP, poświęconego reformie ministra Gowina, w dniu 21.11.2017 r. [zobacz] trzykrotnie nawiązywano do tekstu związkowca z Uniwersytetu Szczecińskiego. Pierwsze nawiązanie – wystąpienie p. Kazimierza Moskala, Posła na Sejm RP (Rzeszów, PiS) czas od 17:38:16. Drugie nawiązanie – wystąpienie p. Aleksandra Temkina z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej (Warszawa) czas od 17:58:27 oraz trzecie – w trakcie wystąpienia prof. dr hab. Barbary Kromolickiej (Narodowa Rada Rozwoju, Uniwersytet Szczeciński) czas od 18:25:52. Ponadto prof. B. Kromolicka przekazuje tekst członkom Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej [zobacz skład Rady].
Co robi w tym czasie Rektor Uniwersytetu Szczecińskiego, prof. dr hab. Edward Włodarczyk? Jest, bez wątpienia, aktywny. Organizuje, między innymi, debatę rektorską w Szczecinie, uczestniczy w dyskusji rektorów uczelni z udziałem ministra J. Gowina w Zielonej Górze. Nakazuje związkowcowi, za pośrednictwem kierownika Biura Promocji i Informacji US, przygotowanie odpowiedzi do jego własnego tekstu [zobacz 15.11.2017 r.]! Zapomina, przy tym, że autorem tekstu pt. „Polska akademicka. Szczecińskie studium przypadku” jest związkowiec, a nie pracownik podległej władzom US administracji uczelni. Warto na to zwrócić uwagę. Warto także zwrócić uwagę rektora na art. 35 ustawy o związkach zawodowych. Skoro media publikują magistra i do tego związkowca, to może zgodzą się opublikować przemyślenia uniwersyteckiego profesora i do tego rektora? Zachęcam profesora Edwarda Włodarczyka do chwycenia za własne pióro.
Sebastian Sahajdak
28.11.2017 r.