Młodzi ludzie są bez pracy i… szans na emeryturę
Gazeta Wyborcza: Rośnie nam pokolenie 25-latków, które nigdy nie płaciło składek emerytalnych. Widać to w statystykach otwartych funduszy emerytalnych, do których przystępuje coraz mniej młodych. Dlaczego? Bo pracują na czarno, na umowach śmieciowych lub siedzą w domu.
Dorota we wrześniu będzie miała 27 lat. Skończyła dwa kierunki na renomowanym uniwersytecie w Warszawie. Jeszcze w trakcie studiów brała udział w wakacyjnych praktykach. Ostatni rok studiów spędziła na stażu w redakcji jednego z największych tygodników. Chociaż za pracę dostawała grosze, to i tak było to dla niej duże wyróżnienie. Miała więcej szczęścia niż jej znajomi, którzy musieli zadowolić się dorywczą pracą w sklepach odzieżowych, kawiarni czy okienku w banku.
Po studiach Dorota nie miała już tyle szczęścia. Teoretycznie mogła dalej pisać do tygodnika, gdzie odbywała staż, ale proponowane wynagrodzenie z trudem pokryłoby czynsz za wynajem pokoju w stolicy. Szukała dalej. Prowadziła warsztaty psychologiczne, pracowała w kilku poradniach. Za każdym razem była to umowa o dzieło. Najczęściej współpraca kończyła się, kiedy firma szukała oszczędności. Jako najmłodsza była pierwsza do odstrzału.
Więcej: wyborcza.pl
Fot. Internet